Rozdziały

poniedziałek, 24 czerwca 2013

09. "Tylko spróbuj, a przejdzie to poprzez twoje gardło."

Justin's POV:
Po tym co Reagan o mnie powiedziała, zacząłem wewnątrz siebie zabijać ją własnymi, gołymi rękoma. Wiedziałem, że nie mogę ufać tej suce. Więc, zamiast zrobić coś, czego mógłbym żałować, wydostałem się z  izolatki, a następnie powędrowałem korytarzem do łazienki.
Kiedy się tam dostałem, zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem w kącie. Musiałem w jakiś sposób rozładować swój gniew, a znałem tylko jeden taki sposób, oprócz zabijania, aby to zrobić.
Wkładawszy rękę do kieszeni, wyciągnąłem z niej zapalniczkę i niebieskie jolly rancher*. Wstając z podłogi, chwyciłem za papierowy ręcznik, a następnie ponownie usiadłem. Rozwinąłem jolly rancher, trzymając go na czubku mojej zapalniczki.
Kiedy podpaliłem go, jego końcówka zaczęła się nagrzewać. Po około 5 minutach, zaczęła topnieć. Podnosząc żar z ziemi, złapałem za końcówkę jolly rancher, natychiamstowo oparzając swoje palce.
Po około trzydziestu minutach, byłem nareszcie gotowy, by to schłodzić. Wstając z ziemi, podszedłem do kranu i oblałem zimną wodą moją oparzoną rękę.
- Ahh. - syknąłem, kiedy woda w nią uderzała.
Trzymałem rękę pod wodą jeszcze przez kilka kolejnych minut aż w końcu wstrząsnąłem nią, ponownie patrząc na jolly rancher. Podnosząc swoją zapalniczkę, a także jolly rancher, włożyłem oba przedmioty do kieszeni  po czym wyszedłem z łazienki.
Patrząc na miejsce za rogiem, upewniłem się czy okolica była pusta, a następnie zacząłem biec wzdłuż korytarzu w odwrotnym kierunku od strażników. Zerkawszy zza rogu, dostrzegłem, że strażnik stał na końcu pomieszczenia.
- Tylko spróbuj, a przejdzie to poprzez twoje gardło. - ostrzegłem.
Strażnik nic nie odpowiedział, jednocześnie powoli przemieszczając rękę do kieszeni. Przycisnąłem ostry koniec jolly rancher do jego gardła, natychmiastowo zatrzymując jego dłoń. Ostrożnie, wszedłem wraz z nim do łazienki, a następnie pchnąłem go na podłogę.
- Próbowałeś wyciągnąć pistolet, prawda? - splunąłem po czym kopnąłem w jego brzuch.
- P-przepraszam. - wyjąkał.
- Niestety nie zrobisz tego. - warknąłem i kopnąłem go ponownie, sprawiając, że nie mógł się podnieść.
Zakluczając drzwi od łazienki, podszedłem do jednej z kabin, otwierając tył toalety. Znajdowała się tam lina, którą schowałem już dawno, więc myślę, że w końcu do czegoś się przyda. Wracając do strażnika, związałem jego ręce, a następnie stopy.
- Co mam z tobą zrobić? - mruknąłem.
- P-pozwól mi odejść. - wyjąkał.
- Zamknij się, zanim poderżnę twoje gardło. - warknąłem.
Zaraz po tym, zamilkł. Wzdychając, usiadłem przy drzwiach i uderzyłem o nie głową. Dlaczego muszę żyć w ten sposób? Zgaduję, że nie ma powrotu.
Strażnik leżał na ziemi, szlochając. Wstając, podszedłem do niego po czym odwróciłem głowę w prawo, a następnie w lewo. Wyciągnąłem z kieszeni jolly rancher, a także zapalniczkę.
- Skąd to masz? - wyjąkał.
- Musisz bardziej dbać o swoje rzeczy, Bruce. - uśmiechnąłem się.
- Ale, ja - zaczął, lecz mu przerwałem.
- Wiesz, gdybyś zamknął się raz na jakiś czas, mógłbyś wybrać czy mam zrobić to szybko, czy wolno, jak wolisz. - warknąłem.
- Ja--
- Zamknij się! - krzyknąłem.
Natychmiastowo przestał mówić, lecz nie do uwierzenia było to, jak bardzo byłem zdenerwowany. Zapaliłem zapalniczkę, zaczynając rozgrzewać końcówkę jolly rancher. Bruce płakał, kiedy umieściłem to na jego oczach. Gorąca substancja zaczęła na nie spływać, natomiast Bruce krzyczał.
- P-przestań, pr-proszę. - krzyczał.
- Przepraszam, Bruce. Nie zrobię tego. - zaśmiałem się.
Kiedy jolly rancher stawały się coraz cieplejsze, zaczęły spływać szybciej, a źrenice Brucea robiły się solidnie niebieskie. Z jednej strony, był w tym momencie ślepy, poprzez cukierki, kapiące w jego oczy.
- Po-po prostu mnie zabij, proszę. - wyszeptał Bruce.
- Nie musisz prosić dwa razy. - uśmiechnąłem się, wyciągając nóż.
Odwracając nóż, wbiłem go w jego klatkę piersiową, gdy łapał ostatni oddech. Nagle wszystko ponownie ucichło. Nigdy w życiu nie czułem się tak osamotniony.
Wyciągając nóż z obezwładnionego ciała Brucea, wyszedłem z łazienki. Potrzebowałem kogoś, kogokolwiek. Wędrowałem korytarzem aż nareszcie dotarłem do izolatki Brandona. Drzwi były wciąż otwarte odkąd wybiegłem, więc ujrzałem Reagan, płaczącą w ramionach Brandona.
Delikatnie, podszedłem do niej i nachyliłem się tak, aby być na poziomie jej oczu.
- Co ty tutaj robisz, Justin? Wynoś się. - Brandon niemal krzyknął, sprawiając, że Reagan się odsunęła.
- Kurwa, nie drażnij mnie teraz, Brandon. Nie zawaham się, aby cię zabić. - warknąłem.
- Nie dotkniesz mnie. - splunął Brandon, zaciskając palce na Reagan.
Wyciągając swój scyzoryk, przyłożyłem go do gardła Brandona.
- Nie zabiłbym cię? Jesteś tego cholernie pewny? - zachichotałem ponuro.
- Przestań! - krzyknęła Reagan.
Odwracawszy głowę w jej stronę, mój wzrok złagodniał, lecz nie odsunąłem ostrza od szyi Brandona.
- Wiesz, Brandon. Gdyby jej tutaj nie było, zginąłbyś już dziesięć razy. - warknąłem i odsunąłem nóż.
- Czego chcesz, Justin? - szepnęła Reagan, zmieniając temat.
- Porozmawiać z tobą. - mruknąłem.
- Cóż, jestem tutaj. Porozmawiajmy. - westchnęła.
- W samotności. - szepnąłem.
- Cholera, nie. - roześmiał się Brandon.
- Na twoim miejscu zamknąłbym się, Brandon. - warknąłem, ponownie stając się zdenerwowanym.
- W porządku, Brandon. - mruknęła Reagan. I zeszła z jego kolan.
- Możemy pójść do mojej izolatki? - zapytałem.
Reagan skinęła głową, a następnie podeszła do drzwi. Zeskanowała swoją kartę po czym oboje poszliśmy wzdłuż korytarza, kierując się do mojej izolatki. Gdy dotarliśmy tam, Reagan ponownie zeskanowała swoją kartę. Podszedłem do swojego łóżka, kiedy Reagan stała w drzwiach.
- Usiądź przy mnie. - przygryzłem wargę.
Reagan westchnęła, lecz podeszła do mnie i usiadła kilka centymetrów dalej. Wzdychając, przyciągnąłem ją bliżej po czym odwróciła się do mnie.
- Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził, prawda? - szepnąłem.
- Wiem. - westchnęła.
- Więc dlaczego tak się mnie boisz? - zapytałem cicho.
- Ponieważ przerażasz mnie. - przyznała.
Wzdychając, położyłem się na łóżku i doprawdy mocno otarłem swoją twarz. Reagan delikatnie położyła dłoń na mojej i odsunęła moją rękę z dala od twarzy.
- Zrobisz sobie krzywdę. - mruknęła Reagan.
- O to chodzi. - wymamrotałem.
- Cóż, nie. - westchnęła Reagan, kładąc się obok mnie.
- Dlaczego cię to obchodzi? - spuściłem wzrok.
- Ponieważ, moim nowym zadaniem jest sprawienie, abyś poczuł się lepiej. - uśmiechnęła się.
- Będziemy długo nad tym pracować. - zachichotałem.
- Wchodzę w to. - zaśmiała się.
Zniżając się, położyłem głowę na piersi Reagan i objąłem ją. Odruchowo, położyła rękę na moich włosach, delikatnie się nimi bawiąc. Zamknąłem oczy, nie chcąc, aby kiedykolwiek przestała.
- Przepraszam. - mruknąłem.
- Za co? - zapytała cicho Reagan.
- Za bycie podłym i straszenie cię. - westchnąłem.
- Nic nie szkodzi. - zachichotała Reagan po usłyszeniu słowa, jakim się nazwałem.
- Chcesz jeszcze raz pobawić się moimi włosami? - zapytałem.
Reagan zaczęła delikatnie przeczesywać je palcami, niemal natychmiast mnie uspakajając. Wzdychając, stwierdziłem, że zasługuję na drzemkę. Był to długi dzień.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Aw, naprawdę uwielbiam tę końcówkę rozdziału, a wy?

*Jolly Rancher - chodzi o te żelki/cukierki, ale pewnie już to wiecie. 

Hej, z tej strony @outsg0mez. Może kojarzycie mnie z tłumaczenia Afterlight. Tak czy inaczej, jestem tutaj na zastępstwo i mam nadzieję, że polubicie moje tłumaczenie, równie dobrze jak poprzednie. Kocham was. Do następnego rozdziału! 

Ask: http://ask.fm/luvmyDemi

35 komentarzy:

  1. Awww*,* Jak ja długo czekałam na ten rozdział, ale się opłaciło!<3 Kocham cię<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jak ja się cieszę,że tdr znowu jest tłumaczone! Bardzo długo czekałam i wreszcie!
    Boziu, rozdział jest wspaniały i wg. omygod *.*
    Końcówka, aww gjenwk
    Uwielbiam to! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurwa tak strasznie długo czekałam na ten rozdzial,w pewnym momencie już byłam pewna że opuscilyscie to opowiadanie,ale jednak się myliłam to strasznie DOBRZE,JARAM SIĘ TYM OPOWIADANIEM OGÓLNIE OD SAMEGO POCZĄTKU MAXXXXX,rozdział był świetny,nie moge doczekać siwe następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww... W końcu jest nowy rozdział. Stęskniłam się za tym *__*
    @SwagOnKidrauh

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne! Kocham twoje tłumaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto bylo czekac, rozdzial swietny, a koncowka nmjcuidmnhjks,mndjk,mjhs. Masakra ! Czekam na nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje Ci, za to, że wzięłaś się za tłumaczenie tego opowiadania. Szkoda, że tylko na zastępstwo.. <3
    Jesteś wielka a rozdział? Hm, jdfhushfqwrokokr oekokeok ookwoerk no (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww <3 Warto było czekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. JEZU JAKI ŚWIETNY <3. Uwielbiam po prostu TDR.. Kocham <3. Dziękuję, że przejęłaś jak na razie tłumaczenie <3. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. oh, amazing. :) Czekam na nn. Fajnie, ze zastapilas ja. Bardzo lubie to tlumaczenie. Tak samo jak Afterlight. :) Zapraszam tez na moje opowiadanie- guess-the-other-side.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ohh <3 Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  12. awwwwwww <3 ale długo czekałam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie warto bylo czekac, rozdzial cudowny i taka slodka koncowka!! Czekam na nastepny! :D @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  14. awh, koncowka, awh ! <3
    @belieb9r

    OdpowiedzUsuń
  15. ale się ciesze ze wkońcu jest nowy rozdział ;)) BOOOOSKI :D
    aly x

    OdpowiedzUsuń
  16. Warto było czekać <33 Boskie ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezu to jest swietne <3 nie moge doczekać sie nastepnego !

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawał ! <3 kocham to opowiadanie <3 i mam nadzieje ze nastepny rozdzial bedzie szybko:*

    OdpowiedzUsuń
  19. Asdfghgsa nareszcie ktoś się podjął tłumaczenia tego :D
    Czytam afterlight i wiem że wspaniale tłumaczysz więc nie mam się co obawiać.
    czekam z niecierpliwością na następny rozdział
    Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Och, tak się cieszę, że to opowiadanie jest nadal tłumaczone ! Uwielbiam je i martwiłam się, że nie będę miała jak dalej go czytać, a nie jestem dobra z Angielskiego.
    Bardzo Ci dziękuję, że je dla nas tłumaczysz. Jesteś kochana <3
    Ale... Tęsknię za starą tłumaczką. Jak bardzo musiała być obrażana, że postanowiła odejść?
    Mam nadzieję, że ma się dobrze.
    Trzymajcie się obie ciepło !
    Dziękuję xx @HoranIsMyDrugxx

    OdpowiedzUsuń
  21. Ty tak świetnie tłumaczysz,fajnie,że jesteś za zastępstwie. Co do rozdzailu BOOOOOOSKI! *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. łooo ekstra ! wkiońcu jest rozdział tak sie ciesze !<33

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeju nareszcie odblokowany blog ;) strasznie się cieszę, że wróciłąś ;DD
    Kocham ten blog, kocham to jak tłumaczysz i ze tłumaczysz, kocham ciebie, kocham to. :))
    @meetmetwotimes

    OdpowiedzUsuń
  24. Jgfetujbfdsrtuikhgfdrtujvft *.*

    OdpowiedzUsuń
  25. uyhgvdkjmbsfjvnjcnvuisnhibsjdubisjnbjsfbijfejnafjinji. Końcówka jest wspaniała♥. Kocham to♥

    OdpowiedzUsuń
  26. W końcu ktoś wrócił. Tak się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejku to jest poprostu genialne ! < 33
    Dziękuję że tłumaczysz ; *

    OdpowiedzUsuń
  28. dxjbduixcbfdi
    końcówka
    dbudhsoidc
    cieszę się, że to tlumaczysz!
    kc
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  29. Jshxgsjdujejfhsjduydhd OMBBBB KOCHAM TOOOO! Czekam na nn ; ))) @mother_fuckeee

    OdpowiedzUsuń
  30. Końcówka jest taka.... awwww. *_*

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej, wspaniale tłumaczysz.
    Mogłabyś podać mi orginalny link do tego bloga? Tego po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziękuję że podjęłaś się tego tłumaczenia :)

    awww *.*
    Końcówka rozdziału <3

    @NowSuitUp

    OdpowiedzUsuń
  33. Nareszcie <3 juz myslalam ze nigdy nie doczekam sie tego rozdzialu *.* koncowka byla slodka <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  34. jezu.. końcówka rozdziału jest po prostu niesamowita ♥_♥ @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak zwykle niesamowity ,a końcówka to już wogle ajihdwejfuhyrhrx <3

    OdpowiedzUsuń