- Zabiłem go. - wyszeptał.
Otworzyłam usta ze zdziwienia i gwałtownie się cofnęłam.
- Kogo zabiłeś? - zapytałam.
- Oficera Shauna.. zabiłem go. - powtórzył.
- Justin, jakim cudem się stąd wydostałeś? - zapytałam, podnosząc nieco ton.
- Dzięki temu. - podniósł do góry legitymację. Należała do Marisy.
- Jakim cudem Ty..
- Leżała na ziemi.. Oni kazali mi to zrobić. - wyszeptał.
- Kto Ci kazał? - rzuciłam mu zdziwione spojrzenie.
Justin nie odpowiedział, po prostu się odwrócił ode mnie, oczywiście nie chcąc odpowiedzieć na moje pytanie. Westchnęłam, nie do końca wiedząc co mam z tym zrobić. Zaczęłam iść w stronę drzwi i wyciągnęłam kartę by ją zeskanować. Mocny uścisk na moim ramieniu szarpnął mnie do tyłu.
- Jeśli im powiesz, że cokolwiek zrobiłem, zaginiesz tak samo jak oficer Shaun to zrobił. - wysyczał, wbijając mi paznokcie w ramię.
- Justin, przestań! - krzyknęłam próbując się wyswobodzić z jego uścisku.
Coraz mocniej zaciskał dłoń na moim ramieniu, jego teraz czarne oczy intensywnie się we mnie wpatrywały.
- Mówię poważnie, Reagan. Powiesz cokolwiek, zabiję Cię. - wysyczał.
- Justin, koleś, wyluzuj. - Brandon zszedł z łóżka i odciągnął ode mnie Justina.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, spojrzałam w dół na swoje ramię. Nowy siniak formował się w miejscu gdzie wcześniej była dłoń chłopaka. Justin popchnął Brandona i podszedł do krzesła, aby usiąść.
- Wszystko w porządku? - szepnął Brandon, podchodząc bliżej by sprawdzić moje ramię.
- W porządku. - wymamrotałam.
- Czy na pewno? Masz siniaka. - delikatnie przesunął palcami po kształtującym się odcisku, na co drgnęłam.
- Czuję się dobrze, Brandon. Naprawdę. - rzuciłam mu lekki uśmiech.
Spojrzałam na Justina, który pośpiesznie grzebał w ubraniach. Wyciągnął jakieś spodenki koszykarskie oraz t-shirt z wycięciem. Szybko zdjął zakrwawioną koszulę i spodnie.
- Dobrze się bawisz przyglądając się Bieberowi? - uśmiechnął się Brandon.
Moje oczy szybko się oderwały od niego. Nawet nie uświadomiłam sobie, że przyglądam się Justinowi.. Ale jego ciało było prawdopodobnie jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek widziałam. Spojrzałam na niego. Justin gorączkowo szukał miejsca, gdzie mógłby ukryć ubrania.
- Gdzie do cholery mam je schować? - krzyczał w złości i frustracji.
- Po prostu wymieszaj je z brudnymi ubraniami. Jestem pewien, że nie zauważą. - zaproponował Brandon.
Justin podszedł do kosza na ubrania i wyciągnął kilka z nich, wrzucając do niego te zakrwawiona, tym samym mieszając je z resztą. Te, która wyciągnął wrzucił na wierzch i odwrócił się ku nas. Usłyszałam znajome brzęczenie i drzwi się otworzyły, a Marisa i Anthony weszli do środka.
- Czy ktoś z Was widział moją kartę? Nie mogę jej nigdzie znaleźć. - zapytała kobieta.
Wszyscy pokręciliśmy głowami w odpowiedzi, że "nie". Westchnęła.
- Znaleźliście oficera Shauna? - zapytałam, na co pokręciła głową.
- Niestety nie, a inni oficerzy powiedzieli, że nie widzieli go od lunchu. Martwimy się wszyscy.
- Przykro mi. Mam nadzieję, że go znajdziecie.
Spojrzałam na Justina, który jasno mi ukazywał ten przebłysk mojej śmierci. Szybko odwróciłam wzrok z powrotem na Marisę. Nagle drzwi ponownie się otworzyły i wszyscy zwrócili się ku nim. Tori weszła do środka z wózkiem pełnym różnych rodzajów proszków.
- Cześć Wam. Przyszłam by dać Justinowi i Brandonowi ich lekarstwa. - uśmiechnęła się.
Zarówno Brandon jak i Justin jęknęli, na co Tori się zaśmiała.
- Chodźcie. To nie jest takie złe.
Zaczęła grzebać w buteleczkach z proszkami, aż w końcu znalazła te, która były potrzebne Brandonowi i Justinowi. Wręczyła im je, a także po butelce wody by mogli popić.
- Wiecie ile macie wziąć. - powiedziała im.
- Tori? - odezwał się Brandon.
- Hm? - uśmiechnęła się do niego.
- Pięknie dziś wyglądasz. - wymamrotał, zanim spojrzał w dół na pigułki i butelkę wody.
- Dziękuję. - zarumieniła się.
Odpowiedział jej skinieniem głowy i odkręcił korek od butelki z proszkami.
- Gdzie jest Lainey? - zapytałam.
- Oh Lainey? Wysłałam ją na inne piętra by dostarczyła resztę lekarstw sama. Mam nadzieję, że jest okej. - wyjaśniła.
- Czy to nie jest niebezpieczne?
- Tak, ale ja muszę robić to cały czas, ona też musi spróbować. - powiedziała.
- Justin, dlaczego nie bierzesz swoich lekarstwa? - Tori podniosła głos.
- Nie potrzebuję tego, kurwa. - wymamrotał.
- Słuchaj, wiem, że ich nie lubisz, ale to dla Twojego dobra. Tylko proszę, weź je. - prosiła.
- Nie wezmę.
- Weź te cholerne lekarstwa, teraz. - powiedziała, wyraźnie zirytowana nim.
- Nie mów tak do mnie, kurwa! - splunął.
Tori nieco podskoczyłam na dźwięk, kiedy Justin na nią krzyknął.
- Prze-przepraszam. Po prostu nie znoszę, kiedy ich nie bierzesz. - wyszeptała.
Justin przewrócił oczami, odkręcając butelkę i wysypując sobie dwie pigułki na rękę. Umieścił obydwie w swoich ustach i odkręcił wodę, trochę popił i połknął je.
- Już. - podał je z powrotem Tori.
Wzięła je i postawiła je z powrotem na wózku. Powtórzyła to samo z lekarstwami Brandona.
- Jak się masz? - zapytała go.
- Dobrze.. A Ty jak się masz, piękna? - uśmiechnął się.
- Super. Może kiedyś moglibyśmy spędzić ze sobą trochę czasu czy coś? Jeśli chcesz. - zaoferowała.
- Nie sądzę, że to możliwe. On naprawdę nie powinien opuszczać izolatki. - wyskoczyła Marisa, a Tori spojrzała na nią wymownie.
- Zawsze mogę zejść tutaj na dół. To nie problem.
- W porządku. - Marisa podeszła do krzesła i usiadła.
- Więc.. chcesz? - Tori ponownie zapytała Brandona.
- Oczywiście. - odpowiedział niezręcznie drapiąc się po karku.
Tori zachichotała. - Super.. No, hm, muszę iść. Mam jeszcze inne pokoje do przejścia. Cześć Wam. - uśmiechnęła się przed wyjściem.
Brandon teraz strasznie się rumienił. Zachichotałam.
- Ktoś się zakochał. - powiedziałam melodyjnie, szturchając go w ramię.
Odszturchnął mnie i roześmiał się. - Bądź cicho, Reagan. Nie, nie zakochałem.
- Och, ależ tak. - uśmiechnęłam się
- Nie ważne. - roześmiał się i pokręcił głową.
Westchnęłam, po czym powędrowałam dłonią do mojej kieszeni szukając telefonu. Wtedy przypomniałam sobie, że został zepsuty. Jęknęłam, usiadłam na podłodze i patrzyłam w sufit. Brandon usiadł obok mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Co? - roześmiałam się.
- Nic. Hej. - uśmiechnął się.
- Jesteś trochę za bardzo szczęśliwy, kolego. - powiedziałam.
- Mogę zdradzić Ci tajemnicę? - wyszeptał.
- Oczywiście.
Schylił się i szepnął mi do ucha, co wywołało u mnie dreszcze na plecach. - Lubię Tori.
- Wiedziałam. - odparłam.
- Naprawdę? - zapytał przechylając głowę na bok.
- Tak. - pokiwałam głową.
- Nie chcę Wam przerywać rozmowy czy cokolwiek, ale Twoja zmiana się skończyła. - oznajmiła mi Marisa.
- Muszę iść.
- Nie. - Brandon wydymał swoje wargi.
- Aw, wrócę jutro. - uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
Oboje wstaliśmy z podłogi.
- Pa. - machnęłam wszystkim w pokoju.
Skanując moją kartę, drzwi się otworzyły i wyszłam. Szłam wzdłuż długiego korytarza i prawie zeszłam na dół, kiedy przypomniałam sobie, że miałam pytanie do zadania Brandonowi.
- Cholera.. - mruknęłam i odwróciłam się.
Pobiegłam korytarzem z powrotem do pokoju.
- Co robisz? - zapytała Marisa.
- Zapomniałam zapytać o coś Brandona. - powiedziałam.
- Idę do toalety. Możesz wejść do środka.
- W porządku.
Ponownie zeskanowałam swoją kartę i drzwi się otworzyły. Moje usta otworzyły się widząc sytuację przede mną. Brandon siedział na podłodze i ciął się nożem. Kiedy mnie zobaczył, wyrzucił go.
- Brandon, co Ty robisz? - zapytałam podbiegając do niego.
- Prze-przepraszam.. - jąkał się.
Złapałam ręcznik, który leżał na wierzchu sterty ubrań i usiadłam obok niego.
- Pokaż mi swoją rękę - zażądałam.
Powoli położył dłoń na moich kolanach i zaczęłam owijać ręcznik wokół jego nadgarstka.
- Dlaczego to robisz? - zapytałam.
- Bo.. Ja po prostu nie chcę już żyć. - wyszeptał.
- Brandon, masz dobre życie. Dlaczego chcesz to wszystko sobie odebrać?
- Mojemu życiu daleko do dobrego.. Zobacz, jestem w tej piekielnej dziurze. - powiedział.
- Jednak masz ludzi, których obchodzisz. Czy to się nie liczy? - spojrzałam w jego brązowe tęczówki.
- Jak kto? Justin jest jedyną taką osobą. - wskazał na chłopaka.
- Mnie obchodzisz. Marisę obchodzisz. Wszystkich strażników obchodzisz. Tori obchodzisz. Każdy się o Ciebie troszczy, Brandon. Po prostu nie zdajesz sobie z tego sprawy. - delikatnie musnęłam jego policzek.
- Kłamiesz. Nie dbasz o mnie. Tylko Justin to robi. - mruknął, odwracając się ode mnie.
- Dbam i naprawdę chciałabym żebyś przestał to sobie robić. To mnie boli wiedząc, że boli Ciebie. - oznajmiłam mu.
- To jest uzależnienie, Reagan. Nie mogę przestań, nawet gdybym próbował. To trudne. - zagryzł wargę by powstrzymać łzy napływające do jego oczu.
- Czy możesz chociaż spróbować? Dla mnie? Proszę. - błagałam.
- Nie mogę Ci niczego obiecać. - wyszeptał.
- Tak długo jak będziesz próbował to będzie wystarczająco. Nie musisz mi niczego obiecywać. - szepnęłam. - Nie zrobisz tego, kiedy dzisiaj wyjdę, czyż nie?
- Nie zostawiaj mnie, proszę. - popatrzył mi w oczy z błagalnym wzrokiem.
- Muszę.. Nie sądzę bym mogła tutaj zostać. - powiedziałam.
- Proszę, Reagan. Musisz zostać. - błagał.
Westchnęłam. - Zapytam Marisę.
- Dziękuję. - pochylił się i pocałował mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się i wstałam. Marisa wróciła do pokoju. Spojrzała na Brandona i ręcznik owinięty wokół jego nadgarstka, a potem na mnie.
- Co się stało? - zapytała zmartwiona.
- Zranił się i potrzebuje bym tutaj z nim została. Czy uważasz, że to bezpieczne? - poprosiłam ją.
- Hm, nie jestem pewna.
- To będzie tylko jedna noc. Proszę.. Brandon mnie potrzebuje, Marisa. - błagałam.
- W porządku. Ale tylko jedna noc. - westchnęła.
- Ojej. Dziękuję. - przytuliłam ją. - Hej, czy mogłabyś mi przynieść moją walizkę? Myślę, że nie mogę go zostawiać nawet na chwilę.
Marisa uśmiechnęłą się i skinęła głową. - Oczywiście, kochanie. Wrócę za chwilę. Justin, chodź, czas by udać się do Twojego pokoju.
Justin westchnął i wstał z krzesła na którym siedział. Ruszył za Marisą i zamknął za sobą drzwi. Odwróciłam się i podeszłam do Brandona.
- Możemy się położyć czy coś? Jestem trochę zmęczona. - zapytałam go.
- Tak, możemy. - Brandon podniósł się z podłogi.
Odwinął ręcznik ze swojego nadgarstka i rzucił go do brudnych ciuchów. Oboje podeszliśmy do łóżka i położyliśmy się. Natychmiast oparł głowę niedaleko mojego ramienia i owinął rękę wokół mojej talii, przyciągając mnie bliżej niego. Uśmiechnęłam się bawiąc się moimi włosami. Wolną ręką, zaciągnęłam zasłony nad nami.
- Dobranoc. - wyszeptałam.
- Dobranoc, cudowna. - odszepnął.
Powoli zaczęłam przysypiać, aż w końcu - usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc.. Tori i Brandon się lubią, bardzo ;)
W każdym razie, od razu żeby nie było nieporozumień. Reagan i Brandon to tylko przyjaciele.
A Justin.. No cóż, z pewnością zostawił Reagan po sobie pamiątkę.
Trochę późno dodaję rozdział (w sumie jak zwykle), bo jest już 2:37, ale nie miałam prądu w domu.
Jak widzicie, zmieniłam trochę wygląd. Jest nowy nagłowek, który zrobiła mi jedna kochana osoba.
Prawda, że jest wspaniały? Do następnego kochani!
twitter: @stratfordsfame
ask: ask.fm/HeartOfBieber
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego.
To jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńszkoda, że oni są tylko przyjaciółmi :(
@dangerous_696
Jeju ten Brandon jest słodki. Tylko czemu w takim momencie się zakończył rozdział ? No.kiedy dodasz nowy? I jaką pamiątkę pozostawi Justin? ;* @BlueBelieber6
OdpowiedzUsuńSiniaka . Po tym ja ścisnął jej ramię ;) / Tuśka ^^ xx
Usuń@Pootatooess <3 inforumuj mnie o nn ;)
Jaki cudny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńBrandon i Tori i....taki omfg Justin no zawału można dostać :DD
Nie mogę się doczekać co dalej będzie z Reagan (:
@outofswaggy
wow kocham kocham <3 i czekam nn
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego *-* @DameSelly
OdpowiedzUsuńugh..ten Justin mnie wykończy. Reagan i Brandon są słodcy *.*
OdpowiedzUsuńSuper! *.*
OdpowiedzUsuńJest świetny . :) czekam na następny :D ; 3
OdpowiedzUsuńuuu. nie mogę się doczekać jak zacznie się coś dziać pomiędzy regan i justinem. uhuhuhu, świerny rozdział, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńUjhdbegvwhjkidxujsjwskdfriewjhdbvs ten rozdział jest wspaniały opłacało się tyle na niego czekać ;D Brandon i Tori są tacy aww... Już nie mogę się doczekać nn xoxo
OdpowiedzUsuńtlumaczenie-case55.blogspot.com
Ale sie dzeeeje *.*
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
przeraża mnie to opowiadanie tak troszkiii bo serio Justin tu ma cos z glowa....ale oczywiscie jestem ciekawa dalszych rozdzialow...a to ze przeraza nie znaczy ze nie jest fajne tylko ze no jest straszny watek tam...to mam nadzieje ze dodasz nastepny gdy tylko znajdziesz chwile czasu <3 @ewelina9757
OdpowiedzUsuńO matko, on jest nie normalny haha oni są nie normalni xD Szkoda, że tak rzadko dodajesz :| no nic... czekam na nn <33 @Bieebsss
OdpowiedzUsuńIntrygujące to opowiadanie! Strasznie je lubię jest świetne!
OdpowiedzUsuńJeju jaka słodka końcówka *_* Aczkolwiek noc jest długa i nie wiadomo co się może jeszcze stać. Wystraszyłam się trochę jak Justin złapał i groził Reagan ;o No nic. Zobaczymy co się stanie w następnym rozdziale :) Trzymaj się :) /@Official_Aleksa
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! nie moge sie już doczekać następnego! :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńLubie Brandona, taki fajny jest :) xx
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział *.*
Dziękuję i do zobaczenia za tydzień :)
@aania46
Też lubię Brandona jest taki bfskdvfbshd *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
kostka22
Cudowny, proszę, dodaj nowy jak najszybciej. :C @S_waggie_
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga !
OdpowiedzUsuńDodawaj częściej rozdziały.
Czekam na NN
kocham. <33 Justin jako psychol jest świetny. Kocham go. <333
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite *_*
OdpowiedzUsuńTori z Brandonem się lubią, ale to z Reagan śpi, bk XD i kiedy w końcu zacznie się coś dziać między nią, a Justinem, aswefdsyruj *_*
OdpowiedzUsuńOhh cudowne ! Tłumaczyć też trzeba umieć żeby miało to sens a tobie się to udaje ;*****
OdpowiedzUsuńkurde, to jest zajebiste! *-*
OdpowiedzUsuń@da3dam
jejku to jest mega *.*
OdpowiedzUsuńkocham <33
jestem ciekawa jak to potoczy się dalej :D
@kidrauhlismygod
Jeju jak ja to kocham. To jest Cudowne :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to myślałam, że to się wyda, że Justin zabił tamtego gościa :) Aww.. ten Brandom jest całkiem.. słodki :)
Czekam na nn<3
nominowałam Cię do The Versalite Blogger :3 ---------> http://techmelove.blogspot.com/2013/04/nominacja-d.html
OdpowiedzUsuńjejku z początku przerazł mnie ten blog, ale teraz jest tak cholernie ciągający! omg *-* czekam na więcej ♥
OdpowiedzUsuńCudowne jest to opowiadanie *_*
OdpowiedzUsuńszkoda tylko że tak rzadko dodajesz :C
Dziękuję że tłumaczysz :*
Dopiero przeczytałam i komentuję. Czytam każdy rozdział i jestem zafascynowana tą historią. Już czekam na kolejny i dziękuję, że tłumaczysz. Jesteś cudowna. <3 ~ @loklitta
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały i... Jej... Justin jest tu zupełnie inny niż w innych opowiadaniach. Podoba mi się to bardzo. Zastanawiam się, co się może wydarzyć dalej między nim, a główną bohaterką... Byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach w zakładce SPAM.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
a kiedy będzie następny.....
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award :) Więcej informacji na moim blogu xx http://never-let-you-go-jb94.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńproszę, proszę, proszę, prosze, prooooszę informuj mnie o nn rozdziałach <3
OdpowiedzUsuń@meetmetwotimes ;)
Wlasnie trafilam na twoje tlumaczenie i to opowiadanie jest takie agavnzjsvamakzba *-* vzytam je razem z przyjaciolkami i nie mozemy.doczekac sie.kolejnych rozdzialow :3 jesli mozesz to.prooooosze... informuj mnie.o.kolejnych na tt @RealKateSmith
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie. Milo poczytac cos zupelnie nowego.
OdpowiedzUsuńProsze o informowanie o nowych rozdzialach @Hi_Nathany
Hej. Cudowny rozdzial. Poinformujesz mnie o kolejnych ? ;) @adziaaa_3
OdpowiedzUsuńTo jest boskie :D nie mogę się doczekać następnego♡
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać to opowiadanie i strasznie mi się podoba. AKLsnkdjbdjn. Proszę, dodaj szybko nowy rozdział, bo już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Proszę, informuj mnie o nowych rozdziałach na moim twitterze : @karola121610
OdpowiedzUsuń@friday_andy
OdpowiedzUsuńchciałabym być informowana na bieżąco o nowych rozdziałach :)
cudne <3333
Uwielbiam to opowiadanie przeczytałam je w jeden dzień i już nie nogę doczekać się następnego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować o nowych rozdziałach ? Wspaniały rozdział ;) *.*
OdpowiedzUsuń@adziaaa_3
O yeah... onaaaaa pięknieeeeee tłumaczyyyyyy...
OdpowiedzUsuńOh yeah... i jeeeeeest zajeeeebistaaaaa... oh yeah
(Takie tam śpiewanie na Cześć ciebie)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡
Kiedy następny? *.*
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować na tt .? @Magda221
OdpowiedzUsuńWow, świetne tlumaczenie! ;3
OdpowiedzUsuńByłaby możliwość informowania mnie o nowych?
Jeśli tak to mój Twitter: @mika1756
CZEKAM NN. PROSZĘ DODAJ! JA TYM ŻYJĘ [OPOWIADANIEM]
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny. :)
OdpowiedzUsuń@UpsyDaisy7
OdpowiedzUsuńŚwietny blog *.* naprawde meeeega wciaga :D mogłabyś mnie informować o nn? @Anne_195
OdpowiedzUsuń13 dni nie ma nowego rozdziału... :C
OdpowiedzUsuńuwielbiam *______________*
OdpowiedzUsuńinformujesz na tt o nowych rozdziałach? @justinswagyea
kocham <3 @BeliebersNina
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie, nigdy nie wieje nudą. czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńświetny ! kiedy w końcu bd następny ? :3
OdpowiedzUsuńJejku czekam i czekam ,to jest świetne,kiedy mozna sie spodziewac nn? :c Jesli jest taka mozliwosc informowania mnie to oto moj tt @ShawtyWaitsForU ;**
OdpowiedzUsuńBoskie :)))))) czekam na nn możesz mnie informować na twitterze ? @maja378
OdpowiedzUsuńByłabym ogromnie wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach :)
OdpowiedzUsuńTT : @ImDangersGirl
To opowiadanie jest niesamowite,naprawdę wciągnelo mnie ti na maksa! Świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze coś,chciałabym być informowana o nowych rozdziałach,czy nie było by to problemem dla ciebie gdybyś mnie informowała na twitterze:)? Podaje Ci mojego twittera: @Asia_Mik
OdpowiedzUsuńinformujesz może o rozdziałach ? ;) jak tak to z góry dzięki ;* TT: @monajsss
OdpowiedzUsuńNie mogę oderwać się od tego opowiadania. :)
OdpowiedzUsuńKocham *.*