- Reagan, wstawaj. - poczułam jak ktoś mną potrząsa.
Jęknęłam, odwróciłam się i schowałam głowę w zagłębieniu czyjejś szyi. Ktokolwiek to był, jego ciało było przyjemnie ciepłe. Uśmiechnęłam się lekko i wtuliłam głowę bliżej klatki piersiowej osobnika, rozkoszując się jego ciepłem. Usłyszałam czyjeś westchnięcie nim znowu mną szarpnięto.
- Reagan, Twoja zmiana zaczęła się godzinę temu, wstawaj. - "głos" zaczął się śmiać.
Zmiana! To od razu przykuło moją uwagę. Szybko się podniosłam by usiąść, jednak zostałam z powrotem pociągnięta w dół przez czyjeś silne ramię, co spowodowało, że uderzyłam głową w oparcie łóżka.
- Au. - mruknęłam.
Spojrzałam do góry by ujrzeć Marisę stojącą nade mną i próbującą stłumić w sobie śmiech. Patrząc w bok, zauważyłam, że leżałam tuż obok śpiącego Justina. Jak Justin się tutaj dostał?
- Gdzie jest Brandon? - zapytałam zdezorientowana.
- Jest teraz na konsultacjach. - odpowiedziała.
- Umm, a jak Justin się tutaj dostał? - kontynuowałam.
- Cóż, poszłam po niego, bo on i Brandon przebywają teraz zawsze razem. I kiedy go tutaj przyprowadziłam, był wciąż zmęczony, a Brandona już nie było, więc pomyślałam, że nie miałabyś nic przeciwko jeśli położyłby się koło Ciebie? - oznajmiła bardziej obracając to w pytanie.
- Nie, to całkiem w porządku. Było mi zimno, a jego ciało jest ciepłe, więc.. - uśmiechnęłam się do niej.
- Cóż, jeśli chcesz, możesz iść się przygotować, będę doglądać Justina w tym czasie. - Marisa odwzajemniła mój uśmiech.
- Okej, dziękuję. - próbowałam unieść silne ramię i wydostać się z uścisku chłopaka.
Objął mnie jeszcze bardziej podczas kiedy ziewnął i przyciągnął mnie bliżej siebie. Odwróciłam się za siebie, w kierunku gdzie leżał, a on otworzył lekko oczy.
- Zostań, proszę. - mruknął i ukrył głowę między moim karkiem, a ramieniem.
Odwróciłam głowę w kierunku Marissy, a ona zwyczajnie się uśmiechnęła i usiadła na krześle obok łóżka. Ostrożnie, wplotłam palce we włosy Justina, zmuszając go by przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Nigdy nie widziałam go tak spokojnego. Wiem, że byłam tutaj tylko jeden dzień, ale mogłam powiedzieć, że był bardzo zmienny.
- Zrób to jeszcze raz. - usłyszałam jego szept.
- Co mam zrobić? - zapytałam zdezorientowana.
- To. - odpowiedział i przebiegł palcami po moich włosach.
- Podobało Ci się? - uśmiechnęłam się.
Justin pokiwał głową i przyciągnął mnie do siebie dosadnie blisko. Uśmiechając się, delikatnie bawiłam się jego włosami. Nie wiedziałam dlaczego był tak bardzo z tego wszystkiego zadowolony. Zazwyczaj, nawet nie pozwolił mi się dotknąć. Teraz chciał uczucia.
- Nie zabiję jej. - usłyszałam pomruk Justina.
- Nie możesz mi mówić co mam robić. - powiedział nieco głośniej.
- Do kogo mówisz? - zapytałam i ponownie przejechałam palcami po jego włosach.
- Bo mi się to podoba. - skwitował.
Odsunęłam się trochę, jednak po chwili znów zostałam przyciągnięta przez szatyna w to samo miejsce gdzie byłam wcześniej. Przygryzłam wargę zaczynając się bać. Justin nadal mówił do siebie, a ja po prostu starałam się to ignorować.
- Hej, nie będziesz mieć z tym problemu jeśli pójdę po coś do jedzenia dla nas wszystkich? - zapytała cicho Marisa.
- Um, kiedy wróci Brandon? - przygryzłam wargę.
- Za jakieś pół godziny. - powiedziała po minucie zastanowienia.
- Więc tak, chyba nic mi nie będzie. - westchnęłam.
- Nic Ci nie będzie. Plus, Tori powinna być tu lada chwila by dać Justinowi jego poranne leki. - uśmiechnęła się.
- W porządku, do zobaczenia niebawem. - pomachałam jej.
- Do zobaczenia. - powiedziała nim zeskanowała swoją kartę i wyszła.
Westchnęłam i z powrotem odwróciłam się do Justina. Wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał. Ostrożnie wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego twarzy. Momentalnie odwrócił głowę w moim kierunku, a emocje w jego oczach były nie do rozszyfrowania.
- O czym myślisz? - wyszeptałam.
- Dlaczego oni chcą bym Cię zabił. - wymamrotał.
Zamarłam, nie będąc w stanie ani drgnąć. Kto chciał by Justin mnie zabił? I dlaczego? Tkwiliśmy w ciszy jakby przez wieczność, ale w rzeczywistości było to zaledwie kilka sekund.
- K-kto chciał mnie zabić? - wychrypiałam.
- Głosy. - mruknął.
W tej chwili poczułam dreszcze przechodzące przez całe moje ciało. Głosy w jego głowie chcą mnie zabić. Obejrzałam wystarczająco filmów by wiedzieć, że jeśli głosy czegoś chcą, to nie spoczną nim tego nie dostaną.
- Dlaczego mnie? - szepnęłam, czując jak łzy napływają mi do oczu.
Justin otworzył usta by już coś powiedzieć, kiedy nagle usłyszeliśmy głośne brzęczenie drzwi w chwili ich otwarcia. Brandon i jego lekarz weszli do pokoju.
- Witam, jestem Dr. Rosalie Caldwell. A Ty musisz być nową stażystką, Reagan. - uśmiechnęła się.
Była drobną kobietą w blond włosach. Wyglądała na osobę w połowie trzydziestki, a ubrana była w bardzo oficjalny strój. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową.
- Czy Brandonowi się polepszyło? - zapytałam cicho.
- Fizycznie, nie.. - westchnęła. - Ale wydaje się być nieco bardziej szczęśliwym.
- To niesamowite. - uśmiechnęłam się.
- Małymi kroczkami jest w drodze powrotu do zdrowia, więc dalej rób to co robisz. - Rosalie odwzajemniła uśmiech.
- Spróbuję. - wyszeptałam.
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Westchnęłam, rozejrzałam się wokół i usiadłam na podłodze. Justin uważnie mnie obserwował, a Brandon uśmiechał się sam do siebie.
- Um, Justin? Wszystko w porządku? - zaśmiałam się.
Nic nie powiedział, tylko wciąż się we mnie wpatrywał. Zaczynałam odzyskiwać pełną świadomość, skrzyżowałam ręce na piersiach i spojrzałam w inną stronę.
- Justin, bracie, dlaczego się tak gapisz na Reagan? - Brandon zaśmiał się cicho.
Chłopak znowu nic nie odpowiedział. Powoli wstał i usiadł obok mnie. Ujął mój policzek w swoją dłoń, a jego oczy patrzyły prosto w moje.
- Wiem dlaczego. - szepnął.
- Dlaczego co? - wymamrotałam.
- Dlaczego one chcą Cię zabić.. Te głosy. - wyszeptał ponownie.
- D-dlaczego? - jęknęłam.
- Jeśli Ci powiem to mnie zabiją. - mruknął.
- Oh. - pisnęłam.
- Justin, przestań ją straszyć. - westchnął Brandon.
- Mówię jej prawdę! - krzyknął Justin.
- Cóż, może kurwa powinieneś to zatrzymać dla siebie! Spójrz na nią! - Brandon wrzasnął, wskazując na mnie palcem.
Zaczęłam gwałtownie drżeć, łzy prawie zaczęły mi spływać po policzkach. Nie byłam przyzwyczajona do ludzi, którzy tak ze sobą rozmawiają czy coś w ten deseń. Brandon podszedł do mnie, usiadł obok i wziął mnie na swoje kolana.
- Hej, wszystko w porządku. - wyszeptał.
- Ze mną też o-okej. - wyłkałam.
- Jesteś bledsza niż duch, Reagan. Nie jest okej. Ale musisz się przyzwyczaić, że z Justinem tak już jest. Ponieważ.. Lepiej nie będzie. - westchnął.
Również westchnęłam, skinęłam głową i przytuliłam się do niego. Musiał być tym zaskoczony, bo zajęło mu to kilka sekund nim mnie objął.
- Nikt mnie nie przytulał odkąd tutaj jestem. - wymamrotał.
- Ja będę Cię przytulać. - wyszeptałam.
Brandon uśmiechnął się i ucałował mnie w policzek. Odwzajemniłam uśmiech i ponownie go przytuliłam. Wstałam, po czym pomogłam jemu zrobić to samo i staliśmy tak na przeciwko siebie w ciszy.
- Więc umm, pójdę po Tori, niedługo wrócę. - uśmiechnęłam się.
- Czekaj, czy dobrze wyglądam? Moje włosy są w porządku? A czy mój oddech pachnie? - zapytał mnie i tchnął mi w twarz.
- Wyglądasz dobrze, ale Twój oddech.. to już inna historia. - zakaszlałam i machnęłam ręką przed moją twarzą.
- To nie było miłe. - wybąkał.
- Ale to prawda. - zachichotałam.
- Po prostu idź po Tori. - ponaglił mnie wzrokiem.
Zaśmiałam się i przytuliłam go jeszcze raz. Objął mnie, a kiedy skończyliśmy swoje tulenie, niepewnie podeszłam do Justina. Obserwował mnie, kiedy powoli kierowałam się w jego stronę.
- Chcesz się przytulić? - zapytałam cicho.
Chłopak nic nie odpowiedział, więc podeszłam do niego i objęłam go wokół szyi. Zawahał się przez długi czas, aż w końcu przytulił mnie do siebie.
- Nikt mnie nie przytulał przez prawie siedem lat. - mruknął.
Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, a łzy same cisnęły mi się do oczu. Justin może być psychiczny, ale nie zasługuje na to. Westchnęłam, po czym go puściłam i ruszyłam do drzwi.
- Wrócę niebawem. - wyszeptałam i wyszłam z pokoju.
Szłam korytarzem, aż dotarłam do metalowych drzwi. Zeskanowałam moją kartę, weszłam po schodach i udałam się do windy. Kiedy w końcu się otworzyła, nacisnęłam przycisk z czwórką i cierpliwie czekałam. Gdy w końcu się otworzyły, pobiegłam korytarzem prosto do apteki.
- Cześć! - przywitała mnie Lainey.
- Hej! Tęskniłam za Tobą! - powiedziałam radośnie.
- Ja za Tobą też. Nawet nie miałyśmy czasu by się chociaż złapać na korytarzu. - westchnęła.
- Wkrótce będziemy mieć. - uśmiechnęłam się i przytuliłam ją.
- Z pewnością. Czego szukasz? - wypytywała.
- Tori. - skwitowałam.
- Jest na zapleczu, pójdę po nią. - uśmiechnęła się i weszła do środka.
Czekałam około pięć minut, zanim Tori w końcu wyszła. Uśmiechnęła się do mnie, a później znów spojrzała na Lainey.
- Jesteś absolutnie pewna, że dasz sobie radę? - Tori zapytała ją ponownie.
- Nic mi nie będzie, obiecuję. - roześmiała się Lainey.
- Dobrze, dziękuję Ci bardzo! - uśmiechnęła się.
- To żaden problem, obydwie bawcie się dobrze. - mrugnęła.
Uśmiechnęłyśmy się i weszłyśmy do windy. Tori i ja ucięłyśmy sobie małą pogawędkę w drodze do izolatek.
- Czekaj, dlaczego chcesz bym pojechała z Tobą na dół? - zapytała nieco zawstydzona.
- Oh, Brandon chciał się z Tobą widzieć. - uśmiechnęłam się.
Tori zarumieniła się i spojrzała w dół na swoje dłonie. Widziałam delikatny uśmiech błąkający się po jej twarzy, kiedy westchnęła szczęśliwie. Resztę jazdy milczałyśmy. Kiedy dotarłyśmy do piwnic, wyszłyśmy z windy i udałyśmy się do pokoju Brandona. Zeskanowałam kartę i weszłyśmy do środka.
- Hej, piękna! - powiedział Brandon.
- Cześć! - krzyknęłam.
- Nie mówiłem do Ciebie.. - zachichotał.
- Oh. - zarumieniłam się i usiadłam na podłodze pod ścianą.
- Hej, Tori. - Brandon się uśmiechnął.
- Cześć, Brandon. - Tori znowu zaczęła się rumienić.
Justin wstał z miejsca na którym wcześniej siedział i przysiadł się do mnie. Rzuciłam mu lekki uśmiech, a on po prostu się tępo na mnie patrzył. Westchnęłam i zaczęłam się bawić swoimi palcami. Naprawdę chciałabym znów mieć swój telefon.
- Gdzie jest Marisa? Jestem głodny. - wypalił Brandon.
- Nie wiem, ale pójdę do kawiarni i coś wezmę. - powiedziałam.
- Dobrze. - wszyscy się zgodzili.
Wstając, przesunęłam moją kartą i drzwi się otworzyły. Ruszyłam drogą w dół stali, a kiedy dotarłam do tych samych wielkich i metalowych drzwi, znów użyłam mojej karty. Udałam się na schodami na górę i dotarłam do kolejnych drzwi. Kiedy wydostałam się z piwnic, poszłam do windy, ale była zbyt długa kolejka, więc postanowiłam skorzystać ze schodów. Kontynuując moją drogę do korytarzem, gdzie znajdowały się schody, weszłam na drugie piętro i musiałam się zatrzymać, bo byłam zmęczona. Zatrzymałam się tam na około pięć minut zanim dotarłam na trzecie piętro. Właśnie miałam iść na czwarte, gdy coś zwróciło moją uwagę. W rogu znajdowały się drzwi, które były doskonale ukryte. Pod nimi sączyła się krew z wnętrza pokoju za nimi. Pozwalając mojej ciekawości wziąć nade mną górę, zeskanowałam moją kartą i otworzyłam drzwi. Widok przede mną był ohydny. Przede mną.. Leżał trup oficera Shauna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu mamy upragniony siódmy rozdział, wybaczcie, że to zajęło mi tak długo.
Chciałam dla sprostowania coś Wam powiedzieć. Staram się tłumaczyć rozdziały tak jak autorki chciały to przekazać, jednakże nie zawsze jest to dosłowne, ponieważ niektóre zwroty typowo angielskie po prostu nie istnieją w języku polskim i muszę je zastępować czymś innym. Kolejna rzecz to to, że ostatnio spotykam się z coraz to bardziej obraźliwymi opiniami na mój temat z Waszej strony (nie mówię o wszystkich, mówię o ogóle) i naprawdę to, że nazwiecie mnie wredną suką czy użyjecie jakiegokolwiek innego określenia na mój temat, nie przyspieszy dodania rozdziału, a ja się przez to jeszcze bardziej zniechęcę, a dodatkowo pomyślę, że robię coś źle. Ostatnio zablokowałam na chwilę bloga, bo miałam dość. Przez chwilę nawet przeszło mi przez myśl by przestać tłumaczyć, jednak doszłam do wniosku, że nie będę wszystkich czytelników karać za jakąś mniejszość osób, która zwyczajnie próbuje zranić drugiego człowieka najmocniej jak tylko potrafi. Oczywiście, przyjmuję do siebie konstruktywną krytykę, ale nie znacie mnie i nie możecie ot tak wyzywać mnie od najgorszych, kiedy nawet nic Wam nie zrobiłam.
Także to tyle ode mnie, mam nadzieję, że niektórzy wezmą sobie to do serca.
Nie wiem kiedy kolejny rozdział, jak będzie to będzie. Nie będę już teraz mówiła konkretnie kiedy kolejny, bo później
jak nie dodaję to mam poczucie winy, że Was zawiodłam, a już i tak mam wyrzuty, że tyle z tym rozdziałem zwlekałam.
twitter: @stratfordsfame
ask.fm: zmieniony
PS. TO OSTATNI RAZ KIEDY INFORMUJĘ O ROZDZIAŁACH, BO JEST WAS PRAWIE STO OSÓB I PO PROSTU NIE DAJĘ RADY WSZYSTKICH POINFORMOWAĆ NA TWITTERZE, DLATEGO TEŻ INFORMOWAĆ JUŻ NIESTETY NIE BĘDĘ.
PS. TO OSTATNI RAZ KIEDY INFORMUJĘ O ROZDZIAŁACH, BO JEST WAS PRAWIE STO OSÓB I PO PROSTU NIE DAJĘ RADY WSZYSTKICH POINFORMOWAĆ NA TWITTERZE, DLATEGO TEŻ INFORMOWAĆ JUŻ NIESTETY NIE BĘDĘ.
Dzięki, dzięki, dzięki za kolejny rozdział. a tak w ogóle, to uważam, że jesteś świetną tłumaczką. brak błędów, wszystko jest tak, jak być powinno. a krytyką się nie przejmuj, bo jest bezpodstawna. a co do czasu oczekiwania na kolejny rozdział: nie martw się, rozumiemy, że masz swoje życie i własne sprawy (no, przynajmniej większość z nas). musisz wiedzieć, że bardzo cenię cię za to, że i tak dla nas znajdujesz na to czas.
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału: świetny, świetny, świetny. wreszcie inna strona justina <3
ten rozdział jest taki...słodki? no w sumie tak, tylko pod koniec trochę straszny :o a i kicia nie przejmuj sie wrednymi suczkami które Cię wyzywają, nie majaą powodu, a rozdziały możesz dodawać kiedy chcesz! chcociaż ja z niecierpliwością czekam na następny<3
OdpowiedzUsuń@da3dam
Omg... och ile ja się naczekalam na to... genialny...
OdpowiedzUsuńkocham to *-*
OdpowiedzUsuńi dzięki z przetłumaczenie :)
pierwszy komentarz asdjskdfjdskf
OdpowiedzUsuńwiecie, jeżeli którekolwiek obrazi moją marikę to będzie wpierdol :-) :-)
a co do rozdziału to scena justina i reagan sfksjfksd i te włosy to było takie urocze. ale o mało sie nie zesrałam ze strachu jak justin zaczął gadać o tych głosach omg. a no i dziękuję, że dodałaś rozdział <3
@bonjourbiebur
Rozdział niesamowity i wg, taki ifvghndeuftjgfd
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wciąż tu jesteś nie przejmując się tymi idiotami wyzywającymi Cię. Uwielbiam to ff.
Z niecierpliwością będę czekała na następny rozdział. :)
- outofswaggy <3
Nie przejmuj się nimi,naprawdę nie warto:) Nie mam pojęcia co te osoby chcą przez takie obrażanie drugiej osoby osiągnąć,to jest moim zdaniem jakieś chore,nie wiem po prostu:d A co do tłumaczenia,jestem na prawdę pod ogromnym wrażeniem,że zamiast robić coś innego,Ty właśnie tlumaczysz dla nas to opowiadanie.Wieksząść osób,które obserwują twoje tłumaczenie są napewno wdzięczne w tym ja,że poświęcasz swój cenny czas i tlumaczysz:) Trzymaj się:)!
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tymi osobami, które krytykują twoją pracę lub cię obrażają. powinny ci dziękować na kolanach że to robisz! kocham cię♥
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny rozdział bo ten koniec strasznie mnie zaciekawił :)
@NakedBieberauhl
Rozdział wspaniały ;D powodzenia w tłumaczeniu dalszych rozdziałów Nie zwracaj uwagi na te obraźliwe uwagi bo zawsze znajdzie się mnóstwo osób, które Cię kochają ;D już nie moge sie doczekać nn xoxo
OdpowiedzUsuńtlumaczenie-case55.blogspot.com
Nie przejmuj się tymi osobami :) Szkoda, że już nie będziesz informować, no cóż xD Super rozdział @Bieebsss
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga :)
Czekam na NN
Dziękuję dziękuję dziękuję <3 Jest świetny już niemooge się doczekać nn :D Długo czekałam,aż pojawi się ten rozdział,ale jestem wdzięczna, że wogóle je tłumaczysz ;**
OdpowiedzUsuń@ShawtyWaitsForU
Nie przejmuj się hejtami. Nie mamy Ci za złe, że nie było rozdziału. Najwidoczniej miałaś swoje powody i ja to szanuję. Jesteś cudowna i jeszcze raz dziękuję za to, że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to... afjdasgjdrafdread! Jaki uroczy *.* Co jest aż dziwne zważając na tematykę tego opowiadania ^.^ Ale oczywiście, uroczy utrzymał się tylko w kilku momentach xD
Nie mogę się doczekać kolejnego! :)
@aania46
O matko.. Ten rozdział jest wyjątkowy... Wiele osób kocha Cię za to, że tłumaczysz i poświęcasz nam swój cenny czas! TRZYMAJ SIĘ :*
OdpowiedzUsuńZajebisty! Dasz radę! Nie przejmuj się negatywnymi opiniami na twój temat!! Trzymaj się @ola_beliebers
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się opiniami innych,robisz kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńDzięki za rozdział,z niecierpliwością czekam na następny ;)
chyba tak będę zaczynać każdy komentarz hdhedhwdjehqdwehwdheghdgehrgeyghrehbdwdbsquwygy! to jest niesamowite! justin jest trochę przerażający ale zarazem słodki i intrygujący, czekam na nowy xx
OdpowiedzUsuńOni po prstu chcą Cię pogrążyć. Nie dawaj im tej satysfakcji. Wiesz, że cię kochamy? @Ollliiwia
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie, naprawdę dobrze się je czytało. ;D
OdpowiedzUsuńCo do hejtów nie przejmuj się nimi wcale, ignoruj je.
Pamiętaj, że masz garstkę osób które cię uwielbiają. <3
Powodzenia przy następnym rozdziale. ;)
@ZuzaSwag
ciesze sie ze podjelas decyzje tlumaczeniea dalej, nie przejmuj sie tymi krytykami innych kocham cie i to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńz ciekawością czekam na następny.
Jesteś niesamowita. Świetnie tlumaczysz. Kocham Cię.
OdpowiedzUsuńWlasnie nie zwracaj uwagi na pare osob...jesli im nie pasuje to moga czytac po angielsku a tlumaczysz bardzo dobrze wszytko jest zrozumiale i wgl nie maja powodu wyzywac cie. Co do rozdzialu to wow Justin chcial jej bliskosci zostala z nim ale teraz ten oficer ona sie przerazi moze Justina cos trafi i nie bedzie chcial wiecej zabijac ze wzgledu na nia...ale troche watpie...te jego glosy sa dziwne i straszne no nic czekam na kolejny <3 i nie patrz na to co ci pisze garstka osob
OdpowiedzUsuńPrzesłodko się Justin zachowywał <3
OdpowiedzUsuńBoże Kocham Cię Dziewczyno! <3 zajebiscie tłuamczysz, czekamy na dalsze części <3
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się jakimiś debilkami, które po prostu zazdroszczą, że same nie potrafią przetłumaczyć jednego krótkiego zdania... Jak dla mnie to taka duża przerwa wzbudza zainteresowanie. Normalnie jak zauważyłam, że jest nowy rozdział to skakałam z radości... Dosłownie ;) Co do rozdziału jest świetny ;) Oby Justin nie posłuchał głosów i nie zabił Reagan...
OdpowiedzUsuńDlaczego właśnie ona musiała znaleźć ciało człowieka którego zabił akurat Justin .!? O kurcze, ale się rozpisałam...
Tylko prosze. Dodawaj szybciej
OdpowiedzUsuńRozdziały nie długie więc napewno nie zajmuje ci to tyle czasu.
A my tu wszyscy umieramy z ciekawości.
Prosze bardzo prosze. Szybciej.
Xoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxox
Nie przejmuj się tymi debilkami, które po prostu zazdroszczą bo same nie potrafią przetłumaczyć jednego prostego zdania. Jak dla mnie taka dłuższa przerwa w pisaniu wzbudza zainteresowanie. Jak zobaczyłam, że dodałaś kolejny rozdział to normalnie zaczęłam skakać ze szczęścia, dosłownie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Justin nie posłucha głosów i nie zabije Reagan.
Szkoda, że to właśnie ona musiała znaleźć ciało oficera, którego zabił akurat Justin.
A ten moment kiedy ona się obudziła wtulona w Justina i jak go 'przeczesywała' był taki słodki ;)
Kurcze, ale się rozpisałam...
Reasumując rozdział zajebisty, świetnie przetłumaczony; nie przejmuj się tym że ktoś kto cię nie zna i ci zazdrości cię przezywa... Tłumacz dalej dla tych, którym bardzo zależy na polskiej wersji tego opowiadania .!
Żartujesz?! Poważnie jakieś idiotki wyzywały cię bo nie dodałaś rozdziału! Nie wierzę normalnie! Nie przejmuj się tym bo pop prostu nie ma sensu! Jestem Ci wdzięczna że to tłumaczysz <3 Mam nadzieję że nie zakończysz tego! Jesteś cudowna i wogóle kocham cię <3
OdpowiedzUsuńale słodko było.. Regan I Justin ^_^ podoba mi się. nie przejmuj się hejterami. nie zniechęcaj się. fantastycznie tłumaczysz. uwierz w siebie. gdyby nie ty to bym nie znała tego opowiadania. dziękuję ♥ trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuń@morethankiss
Uwielbiam cię a nawet kocham za to że tlumaczysz to opowiadanie bo ono jest zupełnie inne niż wszystkie poprzednie
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz i nie przejmuj się opiniami jakiejś mniejszości niedorozwiniętych dziewczynek, które powinny cieszyć się ,że nawet nie umiejąc angielskiego, mogą dzięki tobie czytać to opowiadanie. Mam cichą nadzieję ,że rozdziały będą pojawiać się częściej ,bo cała historia robi się coraz bardziej ciekawa i uzależnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:) @ClaudiaMxG
Najlepszy rozdział jak do tej pory <3
OdpowiedzUsuńa Ty nie przejmuj się opinią jakichś przypadkowych ludzi, którzy ranią ludzi dla przyjemności. Miej ich w dupie i zwracaj uwagę tylko na pozytywy prowadzenia tego bloga (:
Nie myślałas może o tym aby ustąpić miejsca i aby ktoś inny tłumaczył? No bo jak nie masz czasu czy tam coś to nie ma to sensu.
OdpowiedzUsuńSkoro nadal tłumacze i dla mnie ma to sens to najwyraźniej ma sens. Nie myślałam i nie mam zamiaru nikomu tego tłumaczenia oddawać, bo tu nie chodzi o to, zeby dodać jak najwięcej rozdziałów i jak najszybciej to skończyć. Podjęłam się tłumaczenia i mam zamiar temu sprostać.
Usuńnie przejmuj się tymi osobami. skoro coś im nie pasuje niech tego nie czytają i sobie sami tłumaczą..
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny. jak Justin powiedział, że nie był przytulany przez siedem lat to mi łzy poleciały. kurde znalezione ciało oznacza kłopoty dla Justina.. ;c
@dangerous_696
Cudowny ♥
OdpowiedzUsuńNie, proszę ! Nie przestawaj ! Nie przejmuj się złymi komentarzami. Są ludzie, którzy naprawdę doceniają twoją pracę i z niecierpliwością czekają na nowe rozdziały. ! Nie mogę się doczekać następnego. Reagan i Justin awwww *.*
OdpowiedzUsuńO mam w końcu kolejny cieszę się że nie przejęłaś się hejtami. Tłumacz dalej ;*
OdpowiedzUsuńja pierdziele kocham tego bloga <33 dziękuje że tłumaczysz i że robisz to tak niesamowicie bo dzięki Tobie mogę przeczytać coś co uważam że jest lepsze niż Danger :)) dziękuje i nie przejmuj się że ktoś nazwał Cie dziwką że nie dodajesz rozdziału bo ja mówię że jesteś najwspanialszą osobą na świecie że zdecydowałaś się to tłumaczyć :*
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się głupimi sukami, które ci zazdroszczą! Jak chcesz zawsze możesz zrobić bloga tylko dla zaproszonych czytelników, ale wtedy trzeba jakoś podać kontakt do siebie XDD Świetnie tłumaczysz! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;**
OdpowiedzUsuńboski... I słodki *.* Justin i Reagan *.*
OdpowiedzUsuń@Anne_195
twoje tłumaczenie jest świetne!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super. Faktycznie troszkę na niego czekałam, ale było warto! :) Wiadomo, że masz też inne rzeczy do roboty. Świetnie tłumaczysz i nie rezygnuj, proszę, KC. <3
OdpowiedzUsuńCzytam to po angielsku roi wiem o czym mówisz z tymi zwrotami. :D nie przejmuj się krytyką i tłumacz dalej. Ja tam jestem twoim stałym supportem.
OdpowiedzUsuń@lokittyme
To takie słodkie :)
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :). cieszę się, że Justin się przekonuje do Regan. ta scena w łóżku i potem, gdy go przytuliła "po raz pierwszy od siedmiu lat" były słodkie c;. czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńLudzie są zwyczajnie wredni. Chociaż byś robiła coś nie wiadomo jak dobrze i tak znajdą coś, żeby cie zranić. A ty robisz to rewelacyjne! Uwielbiam twoje tłumaczenie, kocham to opowiadanie. Jestem ci wdzięczna, że to robisz i choć z niecierpliwością czekam na następne rozdziały, rozumiem, że masz też swoje życie i tłumaczenie nie jest twoim jedynym zajęciem ;) Dziękuje Ci bardzzzo, bardzooo, bo zdecydowanie poprawiłaś mi humor nowym rozdziałem. Uwielbiam tą historie, kryje w sobie taką zagadke, jakąś magie. No awww *o* Czekam na kolejną część i pozdrawiam cie gorrąco :*
OdpowiedzUsuńnie sluchaj internetowych hejterow ktorzy nawet nie mieli by tyle odwagi by powiedziec ci to prosto w twarz. Zawsze znajda sie osoby ktorym cos nie odpowiada, ale to nie ich powinnas sluchac tylko osob ktorym twoje tluumaczenie sie podoba w koncu to dla noich tlumaczysz, prawda? A hejterzy jak chca to niech obrazaja tylko probuja zwrocic na siebie uwage tacy sa mali. Nie dawaj im tego.
OdpowiedzUsuńA rozdzial po prostu swietny ;) juz sie nie moge doczekac kiedy przetlumaczysz nastepny :D
O mamo, kocham to <3 Chociaż końcówka jest z lekka przerażająca :o
OdpowiedzUsuń@ImDangersGirl
Jaki Justin był słodki w tym rozdziale *o*
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się! Jesteś świetna i powinnaś o tym wiedzieć xx
mega rozdzial ;) dziekujemy za to,ze jestes i tlumaczysz. Nie przejmuj sie tymi ludzmi , nie sa tego warci..P.S KOCHAMY CIE!
OdpowiedzUsuńBoskii *_* i tak wspaniale tłumaczysz .. uwielbiam too .. I nie przejmuj sie tymi co cie wyzywaja jakies downy napewno .:)) do kolejnego .. nie moge sie doczkec xoxo
OdpowiedzUsuńdzisiaj dopiero przeczytałam to opowiadanie i już wiem, że będę stałą czytelniczką. jest niesamowite i strasznie się cieszę, że to tłumaczysz. serio. :)jesteś cudowna. ♥
OdpowiedzUsuńpisze zza grobu, pozdrawiam, ale na serio to jest boskie ahsgfkayufgskslga
OdpowiedzUsuńnie zwracaj uwagi na te ******, bo nie warto xd jak sama powiedziałaś jest to mniejszość
@badassprenses
Po pierwsze - chciałabym Ci podziękować, że podjęłaś się tłumaczenia tego opowiadania. Tłumaczysz niesamowicie c;
OdpowiedzUsuńPo drugie - nie przejmuj się opiniami innych. Zazdroszczą Ci, że umiesz angielski, a sami to nieudacznicy.
Po trzecie - mówiłam Ci, że Cię kooocham ♥♥♥♥
@tinypenguin_
rOZDZIAŁ FANTASTYCZNY *.*
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się niektórymi a przynajmniej staraj <3
Świetnie wtłumaczysz i za to Cię kochamy :3
Trudno, że nie będzie infromować, i tak będę tu raz na 2 dni zaglądać xD
@kostka22
super! czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje , że to tlumaczysz ;) Nie przejmuj się krytyką . ! :) Jeszcze raz dziękuje<3
OdpowiedzUsuńcudowne, kocham twoje tłumaczenie <33
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tymi komentarzami ... debile są wszędzie!
ja cię kocham i jestem wdzięczna za to że to tłumaczysz :)
@kidrauhlismygod
Kiedy następny rozdział? Nie mogę się już doczekać. : 3
OdpowiedzUsuńCzytajcie dopiski pod rozdziałem, tam zawsze jest wszystko podane. Jeszcze nie wiem kiedy nowy rozdział.
Usuńjuż się bałam, że przestajesz tłumaczyć.. dziękuje że jednak postanowiłaś zostać z nami < 3
OdpowiedzUsuńJaki kochany Justin *o* Coś czuję, że głosy karzą zabić Reagan bo Justinowi na niej zależy (to tylko moje przemyślenia). Mam ochotę wsadzić kij w dupę i przekręcać tym osobom, które Cie wyzywają. Kocham Cię za to, że to tłumaczysz, bo gdyby nie ty pewnie bym się nigdy nie wzięła za czytanie po angielsku :) Szkoda trochę, że nie będziesz informować, ale cóż ja też bym pewnie nie dała rady tylu osobom. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia przy następnym rozdziale ♥ Stay strong !/ @Official_Aleksa
OdpowiedzUsuńo matulu
OdpowiedzUsuń!
JA nie wiem czemu inni Ciebie hejtują... Nie rozumiem. A no i ciesze się, że nie przestałaś tłumaczyć bo opowiadania może jest troche przerażające ale strasznie wciągające! Świetny ten moment jak oni się tulili iogfdsugyvfhjaksdjkh *_* czekam na kolejny ;) @Justeliaa
OdpowiedzUsuńO MATKO. PRZECZYTAŁAM TERAZ WSZYSTKIE I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO <3 BOŻE KOCHAM CIĘ ! ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się hejtami! ;)
Czy mogłabyś dodać na bloga taką funkcję 'obserwatorzy'?
Lepiej byłoby mi dowiedzieć się kiedy nowy rozdział.
Dziękuje. xx
@mika1756
Świetne tłumaczenie i wielki szok takiego opowiadania jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńNareszcie doczekalam sie teg rozdziału *__*
OdpowiedzUsuńTo jest najcudowniejsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam, cieszę się, że je tłumaczysz. I jesteś naprawdę wspaniała, że pomimo tych hejtów dalej dla nas tłumaczysz. Kocham cię <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
o boooooooooże *.*
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się, kochanie < 3 Masz nas, a hejterzy zawsze byli, więc ehh... Rozdział jest vgfdyuvbweryhfvbgy jeszcze jak Justin powiedział, że nikt go nie przytulał od 7 LAT to moje serce pękło degtfetythy ;_;
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się :>