Rozdziały

wtorek, 19 marca 2013

03. "To jest Justin Bieber."

Reagan's POV

Stałam zszokowana jakby przez wieczność. Teraz wszystko działo się tak szybko. Następną rzeczą, było to kiedy Drake ciągnął mnie do windy, reszta grupy szybko podążała za nami, ale zostaliśmy zatrzymani przez strażnika.
- Żadnej windy. Chodźcie za mną. - upomniał, szybko przeprowadził nas przez korytarz.
Chwyciłam rękę zarówno Lainey jak i Drake'a w obawie, że mogę ich stracić. Po około trzydziestu sekundach, dotarliśmy do drzwi. Oficer wyciągnął kartę i zeskanował ją, a drzwi szybko się otworzyły. Wszyscy weszliśmy do pokoju, rozsypując się po kątach.
- Dlaczego zostaniemy zamknięci? - krzyknęła Cheryl.
- Bieber znowu zaczął wariować. Omal nie zabił funkcjonariusza Bensona. - odpowiedział jej strażnik.
- Rozumiem, ale czy to konieczność byśmy tkwili w zamknięciu?
Strażnik po prostu zignorował jej komentarz, wrócił na zewnątrz i zamknął za sobą drzwi. Siedzieliśmy w milczeniu przez kilka minut. Kiedy zgłosiłam się do pomocy wiedziałam, że to miejsce jest niebezpieczne, ale nie sądziłam, że to może być aż tak niebezpieczne.
- Jak długo mamy tu zostać? - Lainey szepnęła w nicość.
- Dopóki cała sytuacja nie zostanie wyjaśniona i udokumentowana. - westchnęła Cheryl.
Jęknęłam i usiadłam w kącie małego pokoju. Zerknęłam na mój telefon, była już 20:47. Kiedy spojrzałam w górę, Drake siadał obok mnie z uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam uśmiech, a on oplótł ramiona wokół mojej talii, wtedy położyłam głowę na jego ramieniu.
- Jesteś zmęczona? - mruknął.
- Tak, to był długi dzień.. - odpowiedziałam ziewając przy tym.
- Możesz spać na moim ramieniu dopóki się stąd nie wydostaniemy, jeśli chcesz. - lekko się uśmiechnął.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się do niego i ponownie oparłam głowę na jego ramieniu.
Czułam jak zabiera mnie z ziemi i kładzie na swoich kolanach. Moja głowa była teraz oparta o jego tors, a on delikatnie bawił się moimi włosami. Poczułam, że moje powieki zaczynają robić się ciężkie, usnęłam.

                                                                                                  ***

- Hej, piękna. Zbudź się. - usłyszałam czyjś szept.
Jęknęłam, powoli zaczęłam otwierać oczy i zobaczyłam Drake'a, który patrzył na mnie w dół i lekko się uśmiechał. Odwzajemniłam jego uśmiech, po czym wstałam i się przeciągnęłam. Chłopak też od razu wstał i ziewając, w końcu mógł rozprostować swoje mięśnie.
- Dziękuję, że pozwoliłeś mi spać w Twoich ramionach. - zarumieniłam się.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się tylko.
Rozglądając się spostrzegłam Lainey i resztę czekających przy drzwiach. Zarumieniona podeszłam do nich, a Drake szedł tuż za mną.
- Gołąbeczki, jesteście gotowi? - Daniel zapytał rozdrażniony.
- Daniel, zasuń swoje usta, zamknij je na klucz, a potem wsadź sobie ten kluczyk w tyłek bym więcej nie musiała Cię słuchać. - syknęła Lainey.
Wszyscy spojrzeli na nią, a chwilę potem zaczęli się pokładać ze śmiechu. Cóż, wszyscy z wyjątkiem Daniela. Kiedy skończyliśmy się śmiać, Cheryl wypuściła nas na hall.
- Dobrze, więc.. Część z Was będzie spać tutaj, a druga część na szóstym piętrze. - poinformowała nas.
- Czekaj! Mówisz, że dwójka z nas ma spać na tym piętrze z.. tymi ludźmi? - prawie wykrzyknęłam.
- Reagan, uspokój się. - powiedziała Pani McPhee.
- Jak mam się kurwa uspokoić jeśli mogę zostać zamordowana podczas snu? - zaczęłam płakać.
Zanim nauczycielka mogła mnie upomnieć co do mojego "języka", Drake podszedł i wziął mnie w ramiona.
- W porządku, Reagan. Ochronię Cię. - uśmiechnął się do mnie.
Spoglądając na niego do góry, zobaczyłam, że jego uśmiech jest szczery. Skinęłam głową, objęłam go ręką w pasie i odwróciłam się do Cheryl.
- Więc.. - zaczęła mówić - prawdopodobnie wszyscy powinniśmy się przespać. Pokoje są w ten sposób zaprogramowane, że tylko dwie osoby dzielące pokój mogą się do niego dostać za pomocą karty. Załapaliście? - zapytała.
Wszyscy pokiwali głowami, a ja westchnęłam ciężko.
- Dobrze, Reagan i Drake, Wasze bagaże są już w pokoju. Musicie iść wzdłuż korytarza i w prawo. Pokój numer 67. Reszta prosze za mną. - oznajmiła Cheryl i z pozostałymi zaczęła się kierować do windy.
- Dobranoc Lainey! - krzyknęłam.
- Dobranoc Reagan! - odpowiedziała i przesłała mi w powietrzu całusa.
Odwracając się spotkałam uśmiech na twarzy Drake'a. Odwzajemniłam go i chwyciłam jego dłoń. Splótł nasze palce, kiedy przechodziliśmy obok wszystkich pokoi. Zaczęły się gwizdy i niegrzeczne uwagi w naszą stronę.

- To Twój chłopak?

- Zabiję go by dobrać się do Twoich majtek.

- Chciałbym Cię puknąć.

Kiedy w końcu dotarliśmy do pokoju, zeskanowałam swoją kartę i weszliśmy do środka, drzwi się zatrzasnęły za Drake'iem. Odetchnęłam z ulgą i osunęłam się po ścianie.
- Wszystko okej? - zachichotał.
- Cieszę się, że jestem z daleka od tych.. mężczyzn. - zaśmiałam się, nawet jeśli to nie było zabawne.
- Cóż um, mamy tylko jedno łóżko. Chcesz je zająć? Mamy tutaj dużo kocy, mogę spać na podłodze. - zapytał zmieszany.
- Nie pozwolę Ci spać na podłodze! Plus, tu jest chyba tylko jakieś 5 stopni. Potrzebuję Twojego ciepła. - powiedziałam niepewnie rumieniąc się.
- W porządku. - uśmiechnął się.
Wstałam i wyciągnęłam z torby moją piżamę. Nakazałam Drake'owi by się odwrócił, więc to zrobił. Szybko ją założyłam, a kiedy już byłam ubrana, poklepałam go po ramieniu. Zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu i znów się uśmiechnął.
- Wyglądasz uroczo.
- Dziękuję. - znów te cholerne rumieńce.
Podchodząc usiadłam na łóżku. Właściwie to nie było zbyt wygodne, ale ostrożnie podciągnęłam koc po sam podbródek i położyłam się. Drake przebrał się z podkoszulka i spodni w koszykarskie szorty i wspiął się obok mnie.
- Zaczekaj, wstań. - powiedziałam.
Spojrzał na mnie w dość dziwny sposób, ale wstał. Przejechałam wzrokiem po jego ciele, zauważyłam, że miał najgorętsze abs'y jakie kiedykolwiek widziałam.
- Okej, już możesz się położyć.
Drake zaczął się śmiać i potrząsnął głową. Powoli dostał się z powrotem na łóżko i przyciągnął mnie do siebie. W tym cholernym pokoju było naprawdę zimno.
- Jesteś taki ciepły. - wyszeptałam.
- Tak samo jak Ty. - odszepnął mi.
Zachichotałam cicho i oparłam głowę na jego torsie, a dłoń o jego kaloryfer. Jego mięśnie były twarde jak skały, były niesamowite. Drake musiał mnie przyłapać na tym, że wodziłam po nich ręką, bo zrobił to samo na wysokości mojej klatki i zaśmiał się.
- Przepraszam. - powiedziałam zawstydzona.
- Nie ma sprawy. - odparł z uśmiechem.
- Dobrze. Dobranoc. - ziewnęłam, a moje powieki zaczęły robić się coraz cięższe.
- Dobranoc piękna. - odpowiedział zanim obydwoje usnęliśmy.

                                                                                              ***

- Wstawaj! - usłyszałam czyjś krzyk nad swoim uchem.
Jęknęłam, odwróciłam się na drugą stronę i położyłam sobie poduszkę na głowę. Usłyszałam westchnienie osoby, która zabrała mi poduszkę i skoczyła na mnie. Otworzyłam oczy, po czym ujrzałam Lainey. Jak ona się tutaj dostała?
- Która godzina? - mruknęłam.
- 5:30, masz pół godziny na prysznic i przygotowanie się. - oznajmiła mi melodyjnie zanim ze mnie zeszła i wyszła z pokoju.
Westchnęłam i podniosłam się z łóżka. Rozejrzałam się wokół. Spostrzegłam drzwi, które prawdopodobnie musiały być od łazienki. Podeszłam do mojego bagażu, otworzyłam walizkę i wydostałam z niej strój na dzisiaj oraz kosmetyczkę. Otworzyłam drzwi od łazienki, ujawniając tym samym prysznic, toaletę i umywalkę. Zamknęłam je za sobą i rozebrałam się wchodząc pod prysznic. Miałam mało czasu, więc musiałam wszystko zrobić dość szybko. Nałożyłam szampon, namydliłam moje rozgrzane ciało, potem wszystko spłukałam, nałożyłam odżywkę i wyszłam. Kiedy wytarłam swoje ciało ręcznikiem, ubrałam się, a następnie wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. Ostatecznie byłam gotowa, zabrałam mój telefon i kartę. Gdy wydostałam się z pokoju, odetchnęłam z ulgą, że wszyscy pacjenci jeszcze spali. Czekają na windę sprawdziłam godzinę na moim telefonie.

5:57

To oznaczało, że miałam tylko trzy minuty by dostać się do głównego holu i znaleźć resztę. Kiedy drzwi od windy w końcu się otworzyły, weszłam do środka i wcisnęłam przycisk stołówki. W krótkim czasie dotarłam na miejsce. Wyszłam i rozejrzałam się na kilka minut przed tym jak ujrzałam wszystkich siedzących przy stole podczas gdy jedli śniadanie.
- Popatrzcie, kto w końcu zdecydował się pokazać. - uśmiechnął się Drake.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - zaśmiałam się.
- Wyglądasz słodko, kiedy śpisz. - wzruszył ramionami.
Zarumieniłam się i wlepiłam wzrok w podłogę, gdy usiadłam tuż obok nich. Lainey wręczyła mi musli, które dość szybko zjadłam. Kiedy wszyscy już skończyliśmy ze śniadaniem, spojrzeliśmy wyczekująco na Cheryl.
- Okej, nadszedł czas by rozpocząć ten dzień. Drake, pamiętasz gdzie są strażnicy? - zapytała.
- Tak, tak myślę. - odparł.
- Dobrze, więc idź tam. A jeśli nie pamiętasz, na korytarzu powinieneś znaleźć kilku innych ochroniarzy, zapytaj ich. Jednak musisz się pospieszyć, ich apel rozpoczynający zaczyna się za pięć minut. - uśmiechnęła się. Drake pokiwał głową i pobiegł do windy.
- Okej, Twoja kolej Daniel. Idź do gabinetu lekarza, który pokazałam Ci wczoraj. Kiedy się tam dostaniesz przedstaw się i pokaż mu swoją kartę, on Ci powie co robić dalej. - uśmiechnęła się i kontynuowała dalej - Lainey, idź do apteki, którą wczoraj zwiedziliśmy. Tori powinna na Ciebie czekać przy drzwiach. Powodzenia! - dodała.
Daniel i Lainey w tym samym czasie ruszyli do windy. Odwróciłam się i pokazałam Lainey uniesiony kciuk na znak, że wszystko będzie okej. Zrobiła to samo i zniknęła za drzwiami.
- Um, a co ze mną? - zapytałam nerwowo.
- Idziesz ze mną. - odparła Cheryl i zaczęła schodzić w dół długim korytarzem.
- Gdzie idziemy? - pisnęłam.
Nie odpowiedziała. Szłyśmy tak mijając kolejne korytarze. Zatrzymała się przed jednym z pokoi i zeskanowała swoją kartę.
- Um, Cheryl? Gdzie jesteśmy? - odważyłam się zapytać ponownie.
- W pokoju z aktami.
Skinęłam głową i ruszyłam za nią do pokoju. Było tam pełno akt, niektóre sterty sięgały sufitu. Cheryl podeszłą do jednej konkretnej teczki i wzięła ją w dłoń. Zlustrowała ją wzrokiem zanim mi ją przekazała.
- C-co to jest? - jęknęłam.
- Karta nowego pacjenta. Dam Ci kilka minut by się z nią zapoznać. - uśmiechnęła się.
Pokiwałam głową, otworzyłam teczkę i zaczęłam czytać kartę, która była w środku.

"Brandon John Mitchell, lat 19, handlarz narkotyków i morderca. Kiedy Mitchell nie dostaje należytych mu pieniędzy w okresie wyznaczonego przez niego czasu, udaje się do domu swoich ofiar, a następnie zabija ich przez postrzelenie lub uduszenie. Mitchell ma wiele zaburzeń psychicznych, w tym stwierdzoną bipolarność, Aspergera, bulimię i depresję. Również często zdarzało mu się mieć myśli samobójcze i w ciągu ostatniego roku kilkakrotnie próbował popełnić samobójstwo, a od pół roku przebywa na oddziale psychologicznym. Ostatnia próba samobójcza miała miejsce 17 marca 2013 roku. Dalsze postępowanie zostanie wznowione, gdy okaże się to konieczne." 

Po tym jak to przeczytałam zaczęłam się cała trząść. Nawet nie przeczytałam całości, a już byłam wystarczająco przerażona.
- Czy um, będę bezpieczna? - wyszeptałam.
- Nie będziecie sami. Nie mieliście okazji jej spotkać, ale nasz główny psychiatra, Marisa Greene, będzie z Wami tak długo jak będziesz chciała by została.
- Spotkałaś go już? - zapytałam Cheryl.
- Tak, jest miłym chłopakiem, ale trochę.. zagubionym. - westchnęła.
- Oh.. 
- Tak, w każdym razie, chyba powinnyśmy zejść już na dół. - uśmiechnęła się.
- Co jest na dole? - powstrzymywałam się od łez.
- Izolatki naszych pacjentów, którzy muszą przebywać sami. To miejsce, gdzie znajdują się najniebezpieczniejsi z nich. Jest tam dość niehigienicznie i strasznie, ale musisz to zrobić dobrze. - ponownie się do mnie szczerze uśmiechnęła.
Nic nie powiedziałam, po prostu za nią szłam, kiedy wyszłyśmy z pokoju. Po przejściu około pięciu korytarzy, dotarłyśmy do dużych metalowych drzwi. Cheryl zeskanowała swoją kartę i momentalnie drzwi się otworzyły robiąc przy tym duży huk. Za nimi ukazały nam się długie schody, po których zeszłyśmy, aż dotarłyśmy do kolejnych drzwi.
- Główny strażnik, Anthony, pomoże Ci jeśli czegoś będziesz potrzebować. Powodzenia. - poklepała mnie po ramieniu dodając otuchy i wróciła schodami na górę. 
Wzdychając zeskanowałam swoją kartę i otworzyłam duże drzwi. Smród, który uderzył do moich nozdrzy momentalnie doprowadził do tego, że moje oczy zrobiły się mokre i ledwo mogłam oddychać. Ale powoli, weszłam tam. W końcu byłam w środku i spotkałam niskiego, grubszego mężczyznę.
- Musisz być Reagan. - uśmiechnął się i wyciągnął ku mnie swoją dłoń.
- A Ty Anthony. - odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam jego rękę.
- Brandon jest w tej celi. - powiedział, wskazując na izolatkę w rogu po prawej.
Skinęłam głową i przeszłam obok długiego rzędu cel, zanim dostałam się do Brandona. Przeciągnęłam kartę i cela się otworzyła. W pokoju było bardzo ciemno i pachniało trochę lepiej niż na zewnątrz. Po omacku odnalazłam włącznik światła na ścianie. Kiedy światła się zapaliły, zobaczyłam chłopaka leżącego na łóżku, dziewczynę siedzącą na krześle i jeszcze jednego chłopaka, który siedział i tępo wpatrywał się w ścianę.
- Um, cześć. - wyszeptałam.
- Hej! Jestem Marisa, a Ty musisz być nową stażystką. - uśmiechnęła się.
- Tak, - uśmiechnęła się - Um, gdzie jest Brandon? 
- Jest tam. - odparła wskazując palcem na chłopaka na łóżku.
- A więc kto to jest? - zapytałam zdenerwowana, spoglądając na chłopaka pod ścianą.
- To jest Justin Bieber
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślicie, że Justin będzie próbował zrobić Reagan krzywdę? 
A może uda jej się do niego dotrzeć i się w pewnym sensie zaprzyjaźnią?

Trochę krótki rozdział, ale niebawem następny, prawdopodobnie w piątek.
Cieszę się, że jest Was tutaj coraz więcej. Statystyki szaleją, więc najwyraźniej zainteresowało
Was opowiadanie i bardzo dobrze :) Dziękuję Wam za te ciepłe słowa!
twitter: @stratfordsfame
ask: ask.fm/HeartOfBieber

25 komentarzy:

  1. Dopiero w piatek ?! Prosze nie rob nam tego.haha Nie wytrzymamy kochana !!:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłam już Ci jak Cię kocham za to tłumaczenie? Jak nie to teraz mówię!
    A co do rozdziału to świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam pojęcia co będzie dalej. OMG
    Nie mogę się doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem straaaasznie ciekawa co będzie dalej, bo opowiadanie coraz bardziej mnie wciąga. :) Dziękuję za tłumaczenie i czekam na następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  5. No no, no i mamy spotkani Reagan i Justina. Jestem bardzo ciekawa, czy on będzie chciał ją skrzywdzić tak jak inne..Po raz kolejny dziękuję, że to tłumaczysz ♥ Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)- @Official_Aleksa

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam na to opowiadanie dopiero dzisiaj i OMFG <3
    Zakochałam się w nim ;D Pierwszy raz takie coś czytam :)
    Cholernie wciągające i tak lekko się czyta xd
    Może wyrobisz się wcześniej z rozdziałem ? ;]
    Powiadamiasz o nowych ?
    @/kostka22

    OdpowiedzUsuń
  7. Reagan i Drake ASDFGGFDSSDFG ♥ mam nadzieję, że poznanie dziewczyny z Justinem zwiastuje więcej Biebera w następnych rozdziałach! :) cieszę się, że tłumaczysz i bardzo dziękuję za informowanie mnie.
    - @xKlauudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny... ej nie no ja nie wytrzymam do piątku to jest zbyt świetne.. ale i tak bardzo duży plus, że często dodajesz no ale xD Jestem ciekawa jak to wszystko bd wyglądać.. i jakie bd stosunki jej pomiędzy Justin'em i wgl jak on na nią zareaguję ;p
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebisty! świetnie tłumaczysz.
    QWDUp9fP9FHUDSLIFU Reagan i Drake są słodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg cudowny rozdział chcę następny!

    OdpowiedzUsuń
  11. omg zajebiste <3
    Drake i Reagan są słodcy c:
    ciekawe jaka będzie reakcja Justina :o
    pozdrawiam, @perriefox x

    OdpowiedzUsuń
  12. Uzależniłam się. Boskie to jest. Takie opowiadania lubię, a nie.. miłość, seks, ciąża i koniec -.-' To jest niezwykłe. Zapraszam do siebie (: Bardzo bym chciała. Szukam czytelników. Pozdrawiam. jestem nową czytelniczką ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. omg omg omg omg! to jest wyjebiste! <3 kocham cię za to że to tłumaczysz. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisteee, niem oge sie doczekac nastepnego :) Moglabys mnie informowac o nowych? @NataliaaaaR :) .x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej zmienilam nazwe wiec jakbys mogla to informuj mnie na @stylesakaharry :)

      Usuń
    2. Jednak przeeeeepraszam nie zmienilan nazwy .xx

      Usuń
  15. reagan i drake są meeega słodcy, ale ja chcę akcje między reagan i justinem, hue hue hue. i wiem, że będzie to szybko, haha. ogólnie na początku byłam średnio przekonana do tego opowiadania, ale teraz uważam, że jest świetnie i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :3 / @swaggiepassie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku jejku Justin to faktycznie coś nowego! Możesz mnie informować?
    TT @shinyygirl

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku jejku Justin zakochalam sie chociaż miałam schizy po prologu. możesz mnie informować?
    TT @shinyygirl

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja piernicze jak przeczytałam prolog i te pierwsze trzy rozdziały to miałam takie schizy, że bałam się po domu chodzić XD Ale to nieważne. BTW. Ekstra jest to tłumaczenie, widać, że się do niego przykładasz :D No i najważniejsze kiedy nowy ? :D Gdybyś mogła informuj mnie na Twitterze :D @klaudia3240

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest po prostu wyjebane w kosmos. I swietnie tlumaczysz ! Tak strasznie lekko sie to czyta <3 mam nadzieje ze teraz juz bd tylko wiecej Jusa <3 Jesli informujesz to jakby co moj twitter: @klaudia3240 .. I blaaagam ! Daj juz nowy <3 x

    OdpowiedzUsuń
  20. Reagan i Drake są tacy tadtjdqtwdahbrxe!!!
    Rozdział świetny!
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  21. Magia. Zakochałam się w tym. Na prawde dobrze to tłumaczysz. Tematyka niby podobna do Dangera, a jednak zupełnie co innego, to jest zdecydowanie bardziej okryte tajemnicą i Justin jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny... Brawo! Dobra robota, i czekam na następne tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń